www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Koko Malacana

W tym momencie Koko rzuciła butelką o ściane.
-Mam jeszcze jedną!-krzyknęła

Siergiej Iwanov

-Tęskinisz!?- krzyknął Siergiej z zewnątrz.

Koko Malacana

-Jak nigdy!-skłamała ze śmiechem-Chodź tu!-krzyknęła

Siergiej Iwanov

-Jestem. - powiedział Siergiej wchodząc.- masz jeszcze piwo, czy wszystkie butelki rozwaliłaś o ścianę?

Koko Malacana

-Mam...-powiedziała i wyciągnęła butelkę zza pleców.Rzuciła ją w strone chłopaka.

Siergiej Iwanov

Siergiej spojrzał na Koko- Cekaj.. ja Cię skądś znam.- powiedział przykładając dłoń do brody.

Koko Malacana

-Ha,ha.Bardzo śmieszne.-odrzekła bez wyraźnego wyrazu twarzy.-Albo się upiłeś,albo zbyt długo rzucam różnymi przedmiotami.-uniosła brew.

Siergiej Iwanov

-Hmmm... Byłaś kiedyś w Rosji? Petersburg, albo okolice. - zapytał łąpiąc się za ramiona, jak wcześniej.

Koko Malacana

-Tak.Dlaczego tak interesujesz się moją osobą?-zapytała podejrzliwie-Masz coś nie ten teges?-powiedziała zastanawiając się,o co jej chodziło.-Mniejsza tym.Kiedy masz urodziny?-Zmieniła nagle temat Ko.

Siergiej Iwanov

-Czekaj..-mruknął chłopak myśląc intensywnie- Petersburg, styczeń 2008, klub "Matrioszka"... - spojrzał na zdziwioną dziewczynę- nawrzeszczałaś na mnie, za to, że na Ciebie wpadłem... ha pamiętam byłaś tam wtedy z jakimś brunetem. Urodziny? 19 styczeń...-powiedział Siergiej- styczeń... Tak! To były moje urodziny- dodał po chwili namysłu.

Koko Malacana

-Mam się cieszyć,śmiać czy płakać?Wylałeś tanie wino na moją bluzkę i spodnie.-powiedziała i zamyśliła się-Ten brunet to był mój kolega.Coke.Nie żyję.Powiesił się.-odrzekła-Miał dość tych wszystkich kłótni z innymi osobami...-z trudem opanowała łzy.-Zabił się po spotkaniu z tobą.I nawet nie waż się mówić,,przykro mi"-zasyczała

Siergiej Iwanov

-Nie było znowu takie tanie- zamyślił się- zabiłsię z mojego powodu?- zapytał zdziwiony Siergiej- Czekaj, Ty też mnie pamiętałaś?

Koko Malacana

-Oczywiście!-powiedziała i zaczęła rzucać kamieniami w ścianę-Nie.Nie zabił się z twojego powodu.Zabił się z powodu świata.

Siergiej Iwanov

Siergiej wszedł do chaty i od razu zobaczył Leto siedzącego pod ścianą.
-Wiedziałem, że cię tu znajdę- powiedział i usiadł na przeciwko niego. - Natasza cię kocha, a ja chcę żeby była szczęśliwa, dlatego ostrzegam jeżeli ją skrzywdzisz w jaki kolwiek sposób, jeżeli wyleje przez ciebie choćby jedną łzę to znajdę cię nawet i na końcu świata i zabiję. Taka mała wiadomość dla pana ćpuna. Gdybym był na twoim miejscu to całowałbym ziemię, po której ona stąpa. Byłbym dla niej tym kogo w danej chwili potrzebowała by najbardziej. Kochałbym ją za to, że jest. Nie musiałaby nic robić sam fakt, że jest w pobliżu... Pamiętaj o tym. Nie chcę, żeby między nami było coś nie tak. Wybrała ciebie, a ja szanuję jej wybór. Dorosłem do tego, żeby pozwolić jej odejść. Nie zatrzymam jej, wiem o tym, ale jeżeli kiedykolwiek będzie chciała wrócić to będę na nią czekał. Do końca świata. Kochaj ją, bo ona kocha ciebie.- Siergiej powiedział to ze stoickim spokojem, przez te trzy lata był pewny, że stracił Nataszę. Strata, którą odczuwał nadal nie bolała już tak bardzo. Teraz wiedział, że przynajmiej ona jest szczęśliwa, a kto wie może i on niedługo będzie.

Arwen

Ar weszła cicho do chaty. W wyciągniętej ręce trzymała za kark czarnego kotka. Zauważyła chłopaków.
-Chcecie kota?- zapytała błagalnym tonem.-Заберите это что-то, потому что я могу это убить- dodała już ciszej.