www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Chris Weasley

- Powiedziała: TAK!- rzekł rozmarzony gryfon znów wyrywając dziewczynie "proroka codziennego" z rąk.- Mogłabyś się cieszyć razem ze mną!

Carmen Hale

- Wybacz, ale nie podskoczę z radości. Boli mnie stopa- warknęła Ślizgonka zabierając Gryfonowi sprzed nosa pogniecioną gazetę.- Może byś tak kogoś innego zadręczył swoją obecnością?

Chris Weasley

- Jest piękna, prawda?- powiedział Chris nie zważając na oschłe wypowiedzi przyjaciółki.

Carmen Hale

- Jasne.- mruknęła przewracając oczami ślizgonka.- Mózg Ci wyżarło?

Chris Weasley

- O co ci chodzi?- zapytał Gryfon popijając sok.- Coś się stało?

Carmen Hale

- Tak. Urodziłeś się.- mruknęła dziewczyna wstając od stołu.- wiesz, że są tu Twoi bracia?

Chris Weasley

- Tak. Słyszałem, ale jeszcze ich nie spotkałem.- powiedział Chris również wstając od stołu.- Gdzie się teraz wybierasz?

Carmen Hale

- Prawdopodobnie do biblioteki.- stwierdziła po namyśle blondynka.- Masz zamiar iść ze mną?- zapytała sceptycznie Ślizgonka patrząc poirytowana na Gryfona.

Chris Weasley

- Jasne, że tak.- zapewnił Gryfon z wesołym usmiechem.

Carmen Hale

- Boże co ja Ci zrobiłam?!- zwróciła się z pretensjami do sufitu blondynka.- KONIECZNIE musisz za mną leźć?

Chris Weasley

- Jak najbardziej.- powiedział z jeszcze większym uśmiechem chłopak.- To co, idziemy?

Carmen Hale

Blondynka zamyśliła się i z ociąganiem pokiwała głową.
- Ale jak wspomnisz o tej Puchoncę, to jak Boga kocham, tak Cie spiorę, że nawet ona Cie nie pozna.- ostrzegła złowrogo Ślizgonka.

Chris Weasley

- No... Sądze, że jets to niemożliwie... Ale nie uprzedzajmy faktów.- stwierdził Gryfon idą ku drzwiom SW.

Carmen Hale

- JA prowadzę.- rzekła blondynka ze zrezygnowaniem maszerując przez komnatę.

Chris Weasley

- Broszę bardzo