www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Lee Manson

Lee:
- Hej Maribel. Spotkaliśmy się już wcześniej, w skrzydle szpitalnym. Pamiętasz? Co u Ciebie słychać? - spytał.

Maribel Vea

- Pamiętam, pamiętam - odpowiedziała nawijając na widelec makaron - Hmm...co u mnie? Stare nudy. A co u ciebie? Słyszałam, że nie jesteś już z Kashą...

Lee Manson

- Masz racje. Związek się rozleciał. Może to dobrze. Sam już nie wiem - powiedział.

Maribel Vea

- Teraz jesteś wolnym człowiekiem i możesz robić co chcesz - zaśmiała się - Nic cię nie ogranicza...

Lee Manson

- W sumie tak. A ty masz kogoś? - spytał.

Maribel Vea

- Mam...ale rzadko się z nim ostatnio spotykam...- odpowiedziała wzruszając ramionami

Lee Manson

- Aha. Nie chce być wścibski, ale czemu? - spytał.

Maribel Vea

Wiesz...wydaje mi się, że Leto się zmienił. Ale nie wiem w jakim znaczeniu - przez chwilę panowała cisza, po czym dziewczyna dodała - Albo po prostu mi się już znudził, hehe. Nigdy nie byłam zbyt stała w uczuciach.

Lee Manson

- W sumie to ja też. Na dyskotece spotkałem pewną dziewczynę. Jedna noc wystarczyła. I "wpadłem". Teraz mam dziecko - powiedział smutno - Ona mówi żebym się nie przejmował, że zajmie się nim.

Maribel Vea

- Dziecko? To nie wiesz, że są sposoby na zabezpieczanie się? Hmm...gdybym ja zaszła w ciążę, chyba bym palnęła sobie w łeb - zaśmiała się puchonka

Lee Manson

- No wiem, ale byłem trochę wypity i tak jakoś wyszło - rzekł.

Maribel Vea

- Masz nauczkę na przyszłość. Kiedy się jest w obecności pięknych dziewczyn, nie powinno się dużo pić

Lee Manson

- To już nie musisz się zastanawiać dlaczego nic nie piję - rzekł z uśmiechem.

Maribel Vea

- Czyżbyś sugerował mi, że jestem ładna? - usmiechnęła się, jednocześnie odrzucając długie włosy w tył

Lee Manson

- No... tak - powiedział zmieszany rumieniąc się - Tak twierdzę.