www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Lee Manson

- Ja to zrobię pani profesor - powiedział Lee idąc z Kashą w powietrzu.

Kanita Meratte

-Tak,pani profesor?-zapytała

Agnes Fothsperght

- Pan Werner się o tym dowie, a ja tym czasem chciałabym z obą porozmawiać w moim gabinecie.- powiedziała po czym ruszyła w kierunku wyjścia

Natasza Rostow

Nasza weszła do WS i usiadła czy stole Gryfonów.
Zjadła trochę ciasta ze śliwkami, po czym odsunęła od siebie talerz i zaczęła bezmyślnie wpatrywać się w sufit.
Wtedy podeszła/podszedł do niej...

Esai Morales

...Esai.
- Cześć, Nasza. Co tam?

Natasza Rostow

- Nic. Właśnie wynalazłam bardzo ciekawe zajęcie...niestety podszedłeś i mi przeszkodziłeś...ehh, mężczyźni - zaśmiała się.

Esai Morales

- Czyżby tym ciekawym zajęciem było wpatrywanie się w sufit? - zapytał śmiejąc się.

Liliane Pheonix

Liliane zaspana (bo przecież godzina 11 to nienormalna pora wstawania!), wlekąc się niczym zombie po korytarzu w końcu dotarła do wielkiej sali. Blade promienie słońca przedzierały się przez okna prosto na jej twarz. Gryfonce nie za bardzo pomagały, ponieważ musiała przymknąć oczy jeszcze ciaśniej, a to było praktycznie niemożliwe. Tak więc potykając się co i raz o długą, falowaną spódnice, wpadaniu na osoby i na obiekty stojące w odległości mniejszej niż jeden metr przed sobą (i wszystkie strony wokół niej...), zasiadła przy stole Gryffindoru. Przed nią pojawiła się miseczka z owsianką, lecz zamiast jej jeść, dziewczyna odsunęła posiłek i z całej siły rąbnęła głową w stół. Ciemne blond włosy rozsypały się wokół niej i już miała zamiar zasnąć kiedy...

Gabriella Efron

...kiedy podeszła do niej zaspana Puchonka i przywitała się. - Dzień dobry. Jak się spało?

Liliane Pheonix

- MMhmny - wymamrotała dziewczyna nie podnosząc głowy. Po chwili doszedł do niej sens zdarzenia.
" O, to Gabriella..." - pomyślała tępo i po chwili szybko odrzuciła głowę do tyłu. W tej chwili jej włosy przykrywały prawie całą twarz.
- Dzień dobry... Spało się dobrze, tyle, że krótko... - powiedziała monotonnym, smętnym głosem.

Gabriella Efron

- Masz ochotę jeść teraz śniadanie? - spyatała niepewnie dziewczyna. - Ja nie jestem głodna, a z chęcią bym polatała, tak dawno tego nie robiłam...

Liliane Pheonix

Na dźwięk słowa "polatać" Liliane wystrzeliła z ławki jak oparzona, rozbryzgując owsiankę na wszystko w promieniu 1 metra (łącznie z Gabriellą). Wyglądała, jakby wypiła dwadzieścia napojów energetycznych na raz.
- Żartujesz?! Jasne! Zaraz, lecę po miotłę! - chichocząc jak opętana ominęła Gabriellę, lecz coś sobie uświadomiła w pół drogi.
- Oj... Przepraszam... - spojrzała na koleżankę od stóp do głów opryskaną owsianką. Gryfonka wyciągnęła różdżkę i leniwie nią machnęła. Całość wylanego jedzenia po prostu zniknęła. Z uśmiechem satysfakcji schowała różdżkę i wybiegła z sali w podskokach. Będąc w połowie korytarza krzyknęła ile sił - CZEKAJ NA MNIE NA BOISKU! - potem słychać było tylko przyspieszone kroki.

Mimiko Kamachaci

Mimiko Wolnym krokiem weszła do wielkiej sali.Usiadła przy stole Puchonów, a za swoimi plecami słyszała różne wypowiedzi na jej temat.Niektóre były tylko urywkami zdań takie jak.:"To japonka!Trafiła do naszej szkoły?Już jej nie lubie!".Co za rasiści-pomyślała-Chyba mi się w tej szkole nie ułorzy...Zakrylarz rękami i nawet nie zauwarzyła kiedy podszedł/podeszła do niej...

Liliane Pheonix

Liliane. Spojrzała na dziewczynę i uśmiechnęła się.
- Konnichiwa - powiedziała z uśmiechem (to po japońsku dzień dobry)

Gabriella Efron

- Dzień dobry - niespodziewanie odezwała się Gabriella za plecami koleżanki.