www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Eric Undomiell

Eric i Ar, weszli do Wielkiej Sali, pogadać o wizycie Erica u Malwy.- Byłem troszkę zawstydzony , ale może się uda- odparł.

Arwen

Ar coś mruknęła pod nosem i siadła na stole Ślizgonów jak to zwykle czyniła.
-Wiara czyni cuda- zacytowała Marka, którego na szczęście nie było w szkole.

Eric Undomiell

- Jak myślisz, uda się- zapytał, jej młodszy braciszek.

Arwen

-Malwa jest spoko. Powinno się udać- powiedziała.

Eric Undomiell

- Miejmy nadzieje...- powiedział zanudzony Eric.

Arwen

Tu jest nudno- mruknęła i rozejrzała się po sali. Nagle jakiś Krukon padł w męczarniach na podłogę. I równie nagle tortury się skończyły.- Nudno!

Eric Undomiell

- Nie ma co robić... Już tym bardziej z jakimś GŁUPKOWATYM gryfonem... NUDA!!-wrzasnął.

Arwen

Ar zaczęła się śmiać.
-Jesteś Gryfonem. Co ty robisz przy moim stole?!- zapytała w żartach.

Eric Undomiell

- A nie wiem...- wybuchł śmiechem.

Arwen

-I nie brzydzisz się tego, że siedzisz przy stole Ślizgonów?- zapytała i zrobiła 'zdziwioną' minę.

Eric Undomiell

- ?!?!?!?! No chyba Cię pogieło... No przecież... ja... No przecież walczę o to żeby być Ślizgonem!- powiedział.

Arwen

Na wypowiedź Erica Ar wybuchnęła niekontrolowanym śmiechem. Kilka Ślizgonów popatrzyło na nią jak na wariatkę.

Eric Undomiell

( Hahahahahah... xP)

Eric Undomiell

Eric pożegnał się ze swoją ZWARIOWANĄ siostrą, i poszedł do PS Gryfonów.

Arwen

-Haj!- zawołała gdy przestała się śmiać i zeskoczyła ze stołu.- Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz- powiedziała i dogoniła brata.