www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Joan Wingfield · Wysłany: Nie 19:09, 07 Mar 2010 Temat postu:

- Jasne, dobry pomysł - powiedziała Joan i wstała z fotela. Na schodach prowadzących do dormitorium odwróciła się. - Tak ogólnie, to wiesz gdzie ma być ten bal?'
Nie czekając na odpowiedź wbiegła na górę.

Esai Morales · Wysłany: Nie 19:10, 07 Mar 2010 Temat postu:

- W wielkej sali...tak sądzę - odpowiedział, chodziaż wiedział, że Joan już go nie słyszy.

cedrik diggory · Gość

Do pokoju wszedł Ced
-Kto idzie ze mną utopić kilka szlam?

Jason Scott Lee

- Może najpierw byś się przedstawił? - powiedział Jason podchodząc do chłopaka - To, że jesteśmy ślizgonami nie znaczy, że nie musimy udawać choćby odrobiny przyzwoitości - zaśmiał się.

cedrik diggory · Gość

Cedrik Diggory dla przyjaciół Ced. Ślizgon, który nienawidzi szlam i mugoli.

Jason Scott Lee

- Jak większość - skomentował wypowiedź Ceda - W każdym bądź razie ja się stąd nie ruszam - dodał i wrócił na fotel koło kominka

cedrik diggory · Gość

dobra kto mi powie jak tam relacje miedzy domami? - zapytał Ced - bo ja nie zabardzo się orentuje.

Esai Morales

- Gryfoni trochę się izolują od innych - powiedział Esai wchodząc do PW i siadając na parapecie.

cedrik diggory · Gość

aha, a krukoni i puchoni? - zapytał Ced siadając przed kominkiem.

Jason Scott Lee

Jason wszedł do pustego PW.
Usiadł na swojej ulubionej kanapie i rozłożył gazetę, którą właśnie mu przyniosła sowa.
Wtem, czytanie przeszkodziła/przeszkodził mu...

cedrik diggory · Gość

Ced.- Hej dopiero wróciłem. Jak to dobrze byś ślizgonem.- wetchnął poczym usiadł koło jasona.

Esai Morales

- A co cię tak w tym podnieca ?- zapytał Esai, który właśnie wszedł do PW

Joan Wingfield

Joan weszła do pokoju wspólnego przecierając powieki.
- Jezu, ciszej - mruknęła do rozmawiających chłopaków i dopiero wtedy obrzuciła ich spojrzeniem. - Och, nice - mruknęła widząc całą trójkę i usiadła na jednym z foteli.
- Jak wy się trzymacie po tej nocy? - jęknęła do Cedrika i Esaia. - Ja nadal mam stado słoni we łbie...

Esai Morales

- Trzeba było tyle nie pić - zaśmiał się Esai - Leto musiał cię na rękach przynosić. Chyba bał się, żeby ktoś nie próbował ci się do dormitorium wcisnąć - mówiąc to spojrzał znacząco na Ceda.

Joan Wingfield

- Nigdy więcej - mruknęła. - A Leto będę musiała jakoś podziekować, bo nawet nie chcę myśleć co by się ze mną mogło stać. Zresztą z tego co pamiętam ty też nie wyglądałeś najlepiej...