Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Esai Morales
Ślizgon
Dołączył: 18 Lis 2009
Posty: 666
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bonn (Niemcy)
|
Wysłany: Sob 19:36, 13 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Esai przysunął się do dziewczyny i przytulił ją.
- No już dobrze. Już nie płacz...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Joan Wingfield
Ślizgonka
Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 1235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dover
|
Wysłany: Sob 19:39, 13 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Joan westchnęła i otarła łzy. Chwilę trwało zanim się pozbierała.
- Dzięki - mruknęła cicho, wlepiając wzrok w kominek - wiesz... sorry za niego, za to co się działo w gospodzie... - skrzywiła się na tę myśl.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Esai Morales
Ślizgon
Dołączył: 18 Lis 2009
Posty: 666
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bonn (Niemcy)
|
Wysłany: Sob 19:40, 13 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
- Nie musisz za niego przepraszać. W końcu to nie była twoja wina...- powiedział.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan Wingfield
Ślizgonka
Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 1235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dover
|
Wysłany: Sob 19:43, 13 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
- Ale był moim chłopakiem, nie? I w sumie to przeze mnie dostałeś i przez moje... ekhm, zachowanie wtedy w gospodzie - westchnęła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Esai Morales
Ślizgon
Dołączył: 18 Lis 2009
Posty: 666
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bonn (Niemcy)
|
Wysłany: Sob 19:46, 13 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
- Właśnie, to twoje zachowanie w gospodzie...zapomnijmy o tym. Może masz jeszcze szansę na pogodzenie się z Jasonem. Więc skoro jest na mnie taki wkurzony, to może na razie nie powinniśmy zbyt często przebywać razem...sami - mówiąc to rozejrzał się po pustym PW.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan Wingfield
Ślizgonka
Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 1235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dover
|
Wysłany: Sob 19:48, 13 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
- Nie - pokręciła głową,nadal mówiąc do kominka - mam go dość. Jeżeli miałabym wybierać pomiędzy tobą a nim... i wnioskując z jego ostatniej wypowiedzi, pomiędzy nim a Lynn... zdecydowanie wolę was.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Esai Morales
Ślizgon
Dołączył: 18 Lis 2009
Posty: 666
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bonn (Niemcy)
|
Wysłany: Sob 19:50, 13 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
- A o czym rozmawiał z Lynn? - zapytał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan Wingfield
Ślizgonka
Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 1235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dover
|
Wysłany: Sob 19:53, 13 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
- Romawialiśmy na błoniach i w pewnej chwili podeszła do nas Lynn - oparła głowę na jego obojczyku i westchnęła - coś powiedziała, chyba chciała mi pomóc ratować nasz... związek - ostatnie słowo prawie wypluła - po czym, on walnął tekst, że powinnam ją wychować, ponieważ odzywa się nie pytana...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Esai Morales
Ślizgon
Dołączył: 18 Lis 2009
Posty: 666
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bonn (Niemcy)
|
Wysłany: Sob 19:54, 13 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
- Szczerze mówiąc, będąc w jego sytuacji powiedziałbym to samo - odpowiedział
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan Wingfield
Ślizgonka
Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 1235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dover
|
Wysłany: Sob 19:58, 13 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Joan odsunęła się nieznacznie od niego i po raz pierwszy spojrzała mu w oczy.
- Srsly? - uniosła brwi. - Z jakiej to okazji? Może wcinać się nie powinna, ale żeby walnąć aż tak? Wiesz, są kulturalniejsze sposoby okazania swoich myśli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Esai Morales
Ślizgon
Dołączył: 18 Lis 2009
Posty: 666
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bonn (Niemcy)
|
Wysłany: Sob 20:01, 13 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
- Dobra, dobra. Niech ci będzie - odpowiedział nie chcąc się kłócić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan Wingfield
Ślizgonka
Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 1235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dover
|
Wysłany: Sob 20:04, 13 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
- Nie wiem sama - mruknęła, znów opierając głowę na jego ramieniu i wlepiając wzrok w płonący ogień - mam dość tego wszystkiego, normalnie tylko się strzelić...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Esai Morales
Ślizgon
Dołączył: 18 Lis 2009
Posty: 666
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bonn (Niemcy)
|
Wysłany: Sob 20:08, 13 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
- Jako twój przyjaciel zabraniam - zaśmiał się, gładząc Joan po głowie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joan Wingfield
Ślizgonka
Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 1235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dover
|
Wysłany: Sob 20:14, 13 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
- Tsa, łatwo ci mówić - mruknęła pod nosem - miałabym przynajmniej święty spokój nie?
Jeszcze przez chwilę siedzieli w tej samej pozycji, po czym Joan podwinęła nogi na kanapę (czy gdziekolwiek siedzą, bo się pogubiłam ;P) i po chwili wskoczył na jej kolana Melkor.
- Chyba powinniście się polubić, co? - mruknęła do kota i złapała rękę chlopaka podsuwając ją zwierzęciu pod nos. - To jest Esai, przywitaj się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Esai Morales
Ślizgon
Dołączył: 18 Lis 2009
Posty: 666
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bonn (Niemcy)
|
Wysłany: Sob 20:17, 13 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
- Może kiedy indziej się z nim zaprzyjaźnię...- powiedział odsuwając rękę od kota. Po chwili wstał z kanapy i powiedział:
- Wybacz, ale muszę na trochę wyjść. Nie obrazisz się?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|