www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Koko Malacana

Ko rozbiła wszystkie kieliszki,kufle i nawet zwykłe szklanki.
-Nie!-krzyknęła i zaczęła iść do drzwi.

Arwen

-Ko!- zawołała zrozpaczonym tonem.- Chociaż ty mnie nie zostawiaj!

Koko Malacana

-Co chcesz osiągnąć przez picie?!Współczucie?!To żałosne!-ryknęła odwracacąc się

Arwen

Arwen załamana rozpłakała się.
-Sama nie wiem. Wszystko się skończyło- powiedziała przez łzy.

Koko Malacana

Koko nie wiedziała co ma powiedzieć.Stała jak wryta,rozwścieczona.
-Pomyśl o mnie,o dziecku,o szkole!-ryknęła

Arwen

-Rodzinka wydziedziczyła, sfora znienawidziła... Teraz... Nie mam nikogo oprócz ciebie, Ko- powiedziała.

Koko Malacana

-Dlaczego?Dlaczego oni cię nienawidzą,co?-zapytała już trochę mniej wściekła.

Arwen

-Zeta... To przeze mnie Zeta się uwolnił... Jedyną osobą ze sfory, która jeszcze ze mną gada to Wiktor. Reszta gdyby nie on by mnie zagryyyyzłaaaa- zawyła.

Koko Malacana

-Myślisz,że jestem zła?-dziewczyna pokiwałą głową.-Jestem wściekła!To zdarza się od niedawna,więc nie wkurzaj mnie!

Arwen

Arwen położyła głowę na stole i objęła ją rękoma.
-Na co mi to?- szlochała sama do siebie.

Koko Malacana

Odetchnęła kilka razy i spojrzała na Puchona.
-Aquamendi-powiedziała-Musiałam odreagować.

Arwen

-Zżygam się za chwilę- mruknęła sama do siebie i dotknęła dłońmi brzucha.

Koko Malacana

-Wolny kraj.-powiedziała obojętnie patrząc na moklrego chłopaka.

Arwen

Ar spojrzała niepewnie na Koko.
-Jak bardzo się na mnie wściekasz?- zapytała łamiącym się głosem.

Koko Malacana

-Tak samo,jak bardzo chcę wiedzieć jak masz naprawde na imie.-syknęła