www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Sandrine Holt

Sandrine i Natasza weszły do galerii.
Od razu uderzył w nie przepych i piękno tego tego miejsca...5 pięter, ruchome schody, pełno młodych i sympatycznych ludzi.
Dziewczyny weszły do sklepu z ciuchami.
Sandrine od razu upatrzyła sobie jasno fioletową tunikę. Sprawdziła cenę..hm nawet znośna.
Pokazała tunikę N.
- Co o niej myślisz? - zapytała

Natasza Rostow

- Ładna - odpowiedziała buszując wśród pasków. W jej koszyku znajdowały się już 2 paski. Jeden czarny ze złotymi cekinami. Drugi jaskrawo zielony w różowe groszki...

Sandrine Holt

- Ymm, nie obraź się...ale powiedz mi: Do czego ty zamierzasz nosić te paski. A szczególnie ten pstrokaty. Przecież to jakieś fantasmagorie - skomentowała S.

Natasza Rostow

- Wiem, ale mam uzależnienie od pasków. Nie mogę się powstrzymać - powiedziała, po czym podeszła do kasy i je kupiła. - Ty też kupujesz, czy się jeszcze zastanawiasz?

Sandrine Holt

- Kupuję - odpowiedziała również podchodząc do kasy.
Jeszcze przez jakiś czas buszowały pośród sklepów raz po raz coś kupując.
Wstąpiły też do kosmetyczki, ponieważ okazało się, że jest tutaj salon kosmetyczny jednej z najlepszych kosmetyczek w Londynie.
Następnie wybrały się do fryzjera.

Selena Gomez

Selena weszła do galeri obejrzała tam wiele ciekawych posągów
nagle z za posągu ktoś wyszedł tobył ...
-Co ty robisz.Wystraszyłes mnie

Natasza Rostow

Po kilku godzinach chodzenia po sklepach, Nasza zrezygnowana usiadła na ławce.
W torebce miała tylko 2 nowe paski. Nic poza tym.
- No, no, no. Ale nam się zakupy udały...- powiedziała z przekąsem - Pewnie byłoby lepiej, gdybyś mnie cały czas nie pospieszał...

Koko Malacana

-Witam!-Krzyknęła Koko podchodząc do Nataszy i Esaiego.Spojrzała z wściekłoscią na Esaiego i powiedziała.-Toast za siostry i braci?-Robisz sobie ze mnie jaja,czy może poprostu nienawidzisz mnie słuchać?Może jeszcze za córki i synów?-Zapytała ze wściekłością.Opadła na ławkę i spojrzała na zdziwioną dziewczyne.-Cześć Nasza.

Esai Morales

- Yyy, hej Koko. A o co Ci chodzi? Może nie słyszałem co mówiłaś. Chyba musiałem być myślami gdzie indziej - powiedział, próbując zorientować się o co dziewczynie chodzi.

Koko Malacana

-Marii nie żyje,jestem w ciąży i ogólnie jest świetnie!-Powiedziała wymachując rękami z udawanym uśmiechem.

Esai Morales

- Marii? Hmm, a kto to taki? Nie znam - próbował rozśmieszyć dziewczyny, ale jakoś mu to nie wyszło - Eee, wybacz. Pamiętam, to twoja siostra...A co się właściwie stało? - zapytał

Koko Malacana

-Kanita.A co się miało stać?-Zapytała Koko.-Dostała z Avady na wilczej polanie w zakazanym lesie.

Esai Morales

Esai nie wiedział co powinien odpowiedzieć.
- Przykro mi - powiedział tylko patrząc na Koko.

Koko Malacana

-Mi również.-Odpowiedziała.-Za dziewięć miesięcy zobaczysz malutką Marii Junior.Cieszysz się?-Zapytała.-Bo ja nie wiem co mam o tym myśleć.Z jednej strony dobrze.Jej!Dziecko!Jej!Z drugiej strony źle.Dziecko bez ojca?Pomyśl...

Esai Morales

- To Mariii była w ciąży? Z kim? Z kimś ze szkoły? - zapytał zaciekawiony