www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Arwen

-Możliwe- powiedziała i wstała.- Nie znaczy to, że lubię rudzielców...

Ron Weasley

- Ale to nie znaczy także, że nie lubisz... - nie dawał za wygraną

Arwen

-Uch... Jesteś niemożliwy- jęknęła Ar.- Nie zniechęci cię to, że mój brat jest dziedzicem Slytherina?

Ron Weasley

- Dziedzicem? Bardzo śmieszne. Takimi żartami mnie do siebie nie zniechęcisz - zaśmiał się i puścił jej oczko

Arwen

Szarpnęła za rękaw swojego starszego brata. Spojrzała na niego błagalnie, a ten tylko westchnął i dał jej coś. Ar pokazała Ronowi naszyjnik z zieloną literą "s".
-Prawdziwy- powiedziała słodkim głosem.

Ron Weasley

- Ah, więc to jest ten twój zacny brat? - zaśmiał się Ron. Wziął z ręki dziewczyny naszyjnik i mu się przyjrzał - Niech zgadne, kupiony z przeceny na bazarze? Ale muszę przyznać, że nawet dobry falsyfikat. Nawet mógłbym się nabrać, ale jak narazie...- powiedział rzucając medalion za siebie - Się nie nabiorę...

Arwen

-Krew Slytherina płynie w moich żyłach- powiedział Mark (brat Ar).
Uśmiech Ar zaczął znikać. Zniknął.
-Huh... Jak każdy Gryfon nie wieży Ślizgonom- powiedziała i siadła przed kominkiem wpatrując się w ogień.

Ron Weasley

- A jak uwierzę? Tylko poproś - powiedział siadając obok niej.
Po chwili spojrzał się na Marka:
- Ej chłopie. Powiedzmy, że ci wierze...Więc nie będziesz miał nic przeciwko, żebym umówił się z twoją sis na randke? A następnie poprosił o rękę?

Arwen

-Proszę?- powiedziała Ar.
Zauważyła, że Mark się z niej śmieje.
-Nie mam nic na przeciwko- powiedział Ślizgon.

Ron Weasley

- Dzięki stary - odpowiedział, rzucając mu piwo, które przed chwilą wyjął ze skrytki przed kominkiem - Jestem twoim dłużnikiem.
Podał piwo także Ar.
- to co? Może cię spiję, a potem poderwę? - zaproponował

Arwen

-Próbuj- powiedziała Ar.- Szczerzę wątpię, żeby udało ci się mnie upić...

Dmitri Isayev Rostow

Dmitri po cichu wszedł do PW.
Skierował się do siostry i Siergieja.
- Hej - powiedział na wstępie - Widze, że mamy tu jakieś...hmm...pojednanie gryfońsko-ślizgońskie?

Arwen

Ar mamrotała coś pod nosem starając się uspokoić. Spojrzała nagle na Dmitriego. Nie chciało jej się podchodzić więc sobie dalej siedziała i mruczała przekleństwa pod nosem.

Koko Malacana

Nagle zza Ar zaczął dobiegać cichy rechot, który po chwili zamienił się w niepowstrzymany śmiech.
Nagle znikąd pojawiła się Koko. Rzuciła peleryną niewidką w Ar i chwyciła się za brzuch, nie mogąc opanować śmiechu.
-Przepraszam was, ale już nie mogę! Haha! Arwen... Mówiłaś o TYM Ronie? Haha!- śmiała się, padając na fotel.-Przestań!

Dmitri Isayev Rostow

Dmitri zauważył Ar siedzącą z Ronem.
Podszedł do nich i śmiejąc się powiedział:
- Czyżbym widział tu rozkwitającą miłość? Współczuje ci Ron, naprawdę. Powinieneś poszukać sobie jakiejś Gryfonki...