www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Marek Undomiell

Marek spojrzał na Koko.
-Moim ojcem był potomkiem Slytherina. Moja matka przez długi czas z nim była. Potem go zabili. Jestem najstarszy z całego rodzeństwa, ale to już szczegół. Arwen tak mnie nie znosi, bo jestem potomkiem Sytherina- powiedział chłopak patrząc na medalion.

Koko Malacana

Ko wytrzeszczyła oczy.
-Jak ona może cię nie znosić?-zapytała wyraźnie zdziwiona

Marek Undomiell

Marek spojrzał na Koko.
-Sam nie wiem- wzruszył ramionami.- Może to dla tego, że ja pochodzę z jej ukochanego kraju, Rosji? Może to przez to, że jestem potomkiem Slytherina? Może to dla tego, że jestem starszym bratem? A może dla tego, że świetnie dogaduje się z resztą sfory? Na te pytania nie zna odpowiedzi nikt oprócz Arwen.

Koko Malacana

-A ona nie jest potomkiem Slytherina?-zapytała upijając łyk napoju,który przyniósł barman-Jest twoją siostrą.

Marek Undomiell

-Arwen jest najmłodsza, Paul "środkowy", a ja najstarszy- Marek zapatrzył się w stół.- Matkę mamy tą samą, ale ojca miałem innego. Moim ojcem był... sorry, ale nie wolno mi wymawiać jego imienia... Paul i Arwen jako ojca mają Clytona. Facet jest spoko, ale on sam też chodził do Hogwartu i znienawidziliśmy go z miejsca. Ślizgon z Gryfonem w jednym pomieszczeniu stanowią poważny problem.

Koko Malacana

-Tasz rację.-powiedziła łapiąc się za gardło-Ja pier...Jak mnie migdałki bolą!-dodała rozmasowując je.

Marek Undomiell

-To niedobrze- stwierdził chłopak.- Mleko z miodem zazwyczaj pomaga.
Marek zamyślił się na chwilę.
-Znasz Zetę?- zapytał ni z tego, nie z owego.

Koko Malacana

-Jasne...-mrukęła zniechęcona,ciężko połykając ślinę-Jest okropny!-dodała już głośniej,lecz chwilę później już tego żałowała,ponieważ gardło bolało ją niemiłosiernie.

Marek Undomiell

Marek zrobił smutną minę.
-Czyli nie zdążyłem, żeby mu dokopać, zanim wejście się zamknęło? Należy mu się śmierć...- rozmyślał chłopak. Sięgnął do kieszeni spodni i wyciągnął listek z tabletkami na gardło- Masz. Pomoże.

Koko Malacana

-Szczerze?Nie pamiętam już,czy jest zamknięte,czy nie.-orzekła ze smętną miną sięgając po tabletkę-Dzięki.

Marek Undomiell

-Wilki nie są szybsze od gepardów- mruknął pod nosem.- Byłaś w jego lochach?... Jeśli wkurwiam cię pytaniami to mi to po prostu powiedz, ok?

Koko Malacana

-Byłam.I...Jak to mówi Arwen-Kto pyta,nie błądzi-uśmiechnęła się blado wkładając tablętkę do ust.

Marek Undomiell

Marek pokiwał w zamyśleniu głową.
-Ktoś jeszcze z tobą był? Czy ten... Czy Zeta coś zrobił?- chłopak z trudem powstrzymywał się przed wyklinaniem na Zetę.

Koko Malacana

-No właśnie!-przypomniała sobie Koko.Tabletka wyleciała jej z ust,lecz ta w porę zdążyła ją złapać.-Będziesz wujkiem

Marek Undomiell

-Co? Zeta... Osz ten drań popamięta- syknął gwałtownie chwytając się za lew przedramię.- Koleś pożałuje tego jak nic.