www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Soulja boy

Andre wszedł do gabinetu:
-Witam panie Werner.Mam na imie...-Znów spojrzał na Lynn- Andre Ramone WayMówią do mnie Soulja boy.Mam taki mały problem.Czy możemy porozmawiać?

Lynn Wingfield

- J-Jasona. - poprawiła cicho nauczyciela. - Oczywiście, przekażę mu. Myślę, że będzie się dobrze nadawał do tej roli.
Wstała, lekko się kłaniając.
- Dziękuję bardzo. To... ja już pójdę, bo mam wrażenie, że ktoś się dobija do drzwi. Dziękuję jeszcze raz.
Wyszła z gabinetu, mijając w drzwiach Andre.

Brian Werner

- Jasne, siadaj - powiedział do chłopaka - O czym chcesz ze mną porozmawiać? - zapytał popijając kawę przygotowaną przez Lynn

(już kończę. napisz co chcesz, a jutro dokończymy rozmowę)

Soulja boy

-Zostałem przyjęty dziś do szkoły i nie czuje się tu dobrze.większość uczniów myśli,że jestem jak inne gwiazdy...ale to nie prawda-Powiedział wzdychając-A niektórzy są rasistami...echhh...dokuczają mi dlatego,że jestem czarny lub dlatego,że jestem gwiazdą rapu.-Powiedział

Brian Werner

Profesor po długiej nieobecności wszedł do swojego gabinetu.
Z ulgą stwierdził, że nic tu się nie zmieniło.
Położył teczkę z papierami na biurko, po czym stanął na przeciwko okna.
W tym momencie do gabinetu zapukał/zapukała...

Koko Malacana

...zdenerwowana Ko.
-Witam panie profesorze.Mam sprawe do omówienia.-powiedziała.-Czy może pan z łaski swojej iść do Malwy,i zapytać dlaczego do Slytherinu trafiają beksy,tchóże i nieudacznicy?-zapytała-Przeciaż to nie dom dla takich ludzi...

Brian Werner

Profesor spojrzał na uczennicę.
Długo nic nie powiedział, ale w końcu zaczął cicho mówić:
- A o kogo ci dokładnie chodzi? - zapytał - Pozwól, że sam osądzę, czy ta osoba powinna być w Slytherinie, czy nie. A jeśli dobrze słyszałem, ty też się zaliczasz do osób...niestabilnych emocjonalnie...

Koko Malacana

-Proszę bardzo.Meggie Micley.Myśli,że nie lubie nowych.Kiedy mi to powiedziała,popłakała się i wybiegła z Gospody.-powiedziała puszczając mimo uszu uwagę nauczyciela.

Brian Werner

Profesor usiadł przy biurku i wskazał Ko miejsce, żeby usiadła.
Kiedy ta zajęła miejsce, powiedział:
- W bardzo wiarygodnych źródeł wiem, że nie była wtedy...że tak powiem, sobą. Czy to czasem nie jest prawda, że tego dnia siedzieliście w gospodzie, piliście oraz ćpaliście? - zapytał, a widząc zdziwiony wzrok uczennicy dodał:
- Jestem waszym opiekunem. Wiem o wszystkim, co się z wami dzieje...

Koko Malacana

-Może i tak.Ale jeśli zaśnie się po ćpaniu,czy nie staje się znów...Normalnym?-zapytała unosząc brew-Spała godzinę,może dwie,nawet trzy.Z doświadczenia wiem,że po pół godziny wraca się do normy.

Brian Werner

- Na różnych ludzi, różnie wpływa. Może obudziła się miejąc zlot i dlatego była trochę roztrzęsiona? Zresztą...mniejsza o to. Jak zobaczysz gdzieś tą dziewczynę to ją do mnie przyślij...- powiedział

Koko Malacana

-Dobrze.-powiedziała i wyszłą z gabinetu,mówiąc tylko krótkie miłej nocy,na ci i tak nie otrzymała odpowiedzi.