|
www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl Szkoła Magii i Czarodziejstwa im. Lucjusza Malfoy'a /// Serdecznie zapraszam też na stronkę: http://treslott.rpgforum.pl/
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jared Leto
Prefekt Ravenclawu
Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 398
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rumunia - Bukareszt
|
Wysłany: Wto 19:14, 29 Gru 2009 Temat postu: Przyczepa państwa Leto. |
|
|
Leto pomimo wszystkich wątpliwości, które już od chwili kiedy stanął przez przyczepą swoich rodziców, narastały w nim nieustannie, postanowił wejść i przywitać się.
Jako że nie było dzwonka, pociągnął za klamkę. Drzwi od razu ustąpiły.
Wszedł do środka. Było tam jedno małe pomieszczenie, na dodatek pełniące rolę zarówno sypialni, łazienki i kuchni. Wszędzie leżały śmieci, a odór był ledwo do przetrzymania.
Po chwili zauważył dwie osoby - kobietę i mężczyznę, w dość niekomfortowej sytuacji...
Zauważyli go a on pospiesznie wyszedł na zewnątrz.
Swoją matkę poznał, ale tego człowieka, który był z nią - na oczy jeszcze nigdy nie widział.
Nie minęło jeszcze 10 minut, kiedy mężczyzna ten wyszedł z przyczepy zapinając sobie pasek.
- Jesteś następnym klientem? - zapytał - Mówię Ci...nie marnuj kasy. Lepiej znajdź sobie kogoś młodszego.
Leto nie skomentował tej wypowiedzi, tylko wszedł do środka.
Jego matka siedziała przy małym stoliku paląc papierosa. Nie poznała go.
- Jesteś umówiony? Nie mam Cię na liście...- powiedziała
- Ja...hmm. Nie poznajesz mnie? To ja - Jared - odpowiedział
- Jar...Jared ??- rzekła nie mogąc uwierzyć w słowa chłopaka - No to spotykamy się w niezłych okolicznościach.
- Mniejsza o to - przerwał matce, nie chcąc dalej drążyć tego tematu - Gdzie ojciec?
- Ojciec? To ty nic nie wiesz? Kiedy zaginąłeś, wyruszył Cię szukać...Po kilku latach dowiedziałam się, że go zabito. Ale nie pytaj mnie w jakich okolicznościach bo nie wiem. Teraz masz tak jakby ojczyma...a właściwie można powiedzieć, że wujka, bo nie mam z nim ślubu. Nazywa się Alfonso i jest nie tylko moim chłopakiem, ale także alfonsem. - rzekła śmiejąc się histerycznie. - A tak w ogóle to co Cię tu sprowadza, mój synu?
- Mam AIDS - odpowiedział bez ogródek - Chciałem Was to powiedzieć, zanim...- nie dokończył, tylko schylił głowę.
Przez chwilę panowała grobowa cisza, którą przerwał odgłos zbliżającego się szybko samochodu. Następnie do przyczepy wszedł rosły, barczysty mężczyzna około 40. Podszedł do matki Jareda, lekko pocałował i powiedział:
- Ile Ci zapłacił? - wtedy zauważył Jareda - A ten to kto? Znowu zapraszasz kogoś bez mojej zgody? Pewnie chciałaś zatrzyamć pieniądze dla siebie ty kurwo ! - to mówiąc dał jej mocno po twarzy.
Leto podszedł do mężczyzny i uderzył go pięścią w brzuch tak mocno, iż ten poleciał na najbliższy kredens. Wtedy ten wyjął pistolet i zaczął mierzyć w chłopaka.
- Przestańcie - krzyknęła kobieta podbiegając do Alfonso - To jest mój syn Jared. Przecież mówiłam Ci o nim.
- To ten smarkacz? W takim razie tylko dlatego go nie zabiję...Ale wynoś się stąd, ale to już !!! - warknął do chłopaka - I żebym Cię więcej tu nie widział.
Leto spojrzał na matkę, która płacząc korzyła się pod nogami tego kata. Jednak nic więcej nie mógł zrobić. Nie mógł wydać się, że jest czarodziejem, więc tylko pospiesznie opuścił przyczepę i wrócił do szkoły.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jared Leto dnia Wto 19:54, 29 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jared Leto
Prefekt Ravenclawu
Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 398
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rumunia - Bukareszt
|
Wysłany: Nie 23:07, 14 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Leto stanął przed przyczepą.
Nie był do końca pewny, czy na pewno chce wejść do "domu".
Stał tak kilka minut, po czym powolnym krokiem ruszył do środka. Pociągnął za klamkę i pchnął drzwi, które zaskrzypiały niemiłosiernie.
Wszedł do przesiąkniętego zapachem zgnilizny i alkoholu pomieszczenia.
Rozejrzał się dookoła. Wszędzie leżały porozbijane butelki i paczki po papierosach. Chłopak westchnął i zaczął sprzątać.
Jego matka spała na czymś co miało przypominać łóżko,nieświadoma obecności syna. Ojczyma na szczęście nie było.
Leto wyjął ze swojego plecaka jedzenie, które ukradł z WS. Włożył wszystko do pustej lodówki. Jedyne co się w niej znajdowało to orzeszki solone, z których po dotknięciu przez Krukona wybiegła przestraszona mysz.
Mieszkanie było jeszcze bardziej zaniedbane, niż jak był tu ostatni raz.
Podejrzewał, że to wszystko zaczęło się po zniknięciu ojca. Prawdziwego ojca.
Matka pewnie wpadła wtedy w uzależnienie...no i na dodatek znalazła sobie nowego gacha...niewartego złamanej złotówki.
Chłopak podszedł do okna i zapalił papierosa. A potem następnego i następnego.
Po jakimś czasie obudziła się Anastazy.
Popatrzyła na syna zapijaczonymi oczami i powiedziała:
- Jared kochanie...To ty jeszcze żyjesz? Jak się cieszę...
- Nie udawaj matko. Przecież oboje wiemy, że tylko czekasz, aż umrę...Czyż nie masz ochoty na odszkodowanie, jakie wtedy dostaniesz?
- Nie poznaję cię synku. Co się z tobą stało? Zmieniłeś się.
- Ja się nie zmieniłem. Tylko ty - nie zdążył nic więcej dodać, bo do przyczepy wszedł Alfonso. Spojrzał głupkowatymi, świńskimi oczkami.
- Co się tu dzieje? Mówiłem Ci chyba szczeniaku, żebyś tu więcej nie przychodził? - warknął
- Nie jesteś moim ojcem. Nie muszę Cię słuchać - odpowiedział chłopak. Niestety przesadził, bo ku niemu pomknęła mocno zaciśnięta pięść mężczyzny.
Leto się zatoczył, ale nie upadł. Z okolicy oka leciała mu krew. Wiedział, że jutro ukaże się na twarzy wielkie lajpo.
Gdyby nie szacunek do matki, już dawno dałby do zrozumienia Alfonsowi, kto tu ma więcej do powiedzenia.
Zamiast tego podszedł do Anastazy i pocałował ją w czoło.
- Muszę już iść mamo. Widzę, że ie jestem tu mile widziany - mówiąc to po kryjomu podał jej większą sumę pieniędzy - Tylko proszę, nie przepij ich. Możesz zacząć nowe życie - szepnął jej na ucho.
Następnie kiwnął głową "ojczymowi" na pożegnanie i wyszedł.
Gdyby się odwrócił zobaczyłby głowę matki patrzącego za nim z okna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jared Leto
Prefekt Ravenclawu
Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 398
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rumunia - Bukareszt
|
Wysłany: Pią 19:46, 09 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Leto ogarnięty mnóstwem wspomnień stanął przed przyczepą.
Nie był tu od czasu...kiedy ojczym zabił jego matkę. Alfonsa zamknęli. W sądzie chcieli mu dać tylko 26 lat, ale dzięki sprawnej "magicznej" interwencji chłopaka skazano go na dożywocie.
Od tej pory Jared o nim nie słyszał. Zresztą, trudno byłoby mu się czegokolwiek dowiedzieć przebywając na detoksie.
Policja złapała go i jego znajomych na nielegalnej imprezie, w jednym z budynków przygotowanych do rozbiórki, na głównej ulicy Londynu.
Na całe szczęście, mógł się po pewnym czasie wypisać na własną odpowiedzialność...
Stojąc przed przyczepą napływały do niego różne myśli. Najpierw zobaczył siebie jako małego chłopca, a obok swoją matkę, siedzącą wygodnie w fotelu. Czytała mu jakieś baśnie, których on osobiście nie lubił, ale słuchał z szacunku do niej. Następnie ujrzał swojego ojca, który przepraszał go za każdym razem, kiedy dostał od niego rózgi za nic. Nie miał do niego o to żalu. Przynajmniej teraz...
Kolejnym wspomnieniem była jego buntownicza ucieczka z domu. Gdyby widział do czego to doprowadzi...nigdy by tego nie zrobił.
Leto wszedł do środka. Od razu buchnęło smrodem, więc otworzył wszystkie okna.
Rozejrzał się dookoła. Prawie nic już tu nie zostało. Większość rzeczy została rozkradziona.
Zresztą...i tak były to same śmieci, które przyszedł wyrzucić.
Usiadł na ziemi i ku swojemu wielkiemu zdziwieniu zaczął płakać. Tak, jak jeszcze nigdy nie płakał...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jared Leto dnia Pią 19:46, 09 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|