www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Esai Morales

- Oczywiście, że mi się podoba Pani profesor. Inaczej już by mnie tu nie było - zaśmiał się Esai - A Pani jak się podoba? Jak się mają pierwsze kontakty z uczniami?

Agnes Fothsperght

- Mnie również się tutaj bardzo podoba - odpowiedziała Agnes - a co do kontaktów z uczniami to raczej dobre. - zamysliła się po czym zapytała - Esai, ilu ślizgonów jest aktualnie w szkole?

Esai Morales

- Yyy o ile nic się nie zmieniło to trzech...ja, Sandrine i Jason - powiedział po chwili zastanowienia - A o co chodzi?

Agnes Fothsperght

- O... - zamilkła na chwilę - nieważne. Poprostu byłam ciekawa.

Esai Morales

- A ja jednak myślę, że o coś pani chodziło. Proszę mi powiedzieć... - zachęcał ślizgon

Agnes Fothsperght

- Nie teraz Esai - powiedziała Agnes - może kiedyś, ale teraz jest trochę za wcześnie. A teraz przepraszam, ale muszę cie zostawić. Do widzenia Esai - powiedziała po czym odeszła szybkim krokiem w stronę zamku.

Esai Morales

- Do widzenia - krzyknął za nią chłopak i ruszył przed siebie, nie bardzo wiedząc gdzie.

Frodo Ringet

Frodo wyszedł na błonia poobserwować zachód słońca. Lubił na to patrzeć gdyż przypominały mu się wtedy czasy z dzieciństwa. Usiadł na trawie i zamyślił się nas czymś, gdy...

Agnes Fothsperght

Podeszła do niego nauczycielka OPCM Agnes
- Witaj Frodo - powiedziała uśmiechając się do niego - podoba ci sie u nas w szkole?

Joan Wingfield

Joan stanęła nad brzegiem jeziora w niewielkiej odległości od nauczycielki i chłopaka, całkowicie ich ignorując. Głęboko westchnęła wbijając wzrok w widnokrąg.

Lynn Wingfield

- JOAN! - Lynn biegła przez błonia, zapadając się wysokimi obcasami w miękkiej ziemi. Na jej twarzy malowała się żądza mordu, a nad głową wymachiwała jakąś kopertą. - Możesz mi powiedzieć, co to do cholery ma znaczyć!?

Joan Wingfield

Dziewczyna wywróciła oczami, po czym odwróciła się do siostry.
- To jest koperta. A w niej zapewne jest list - odparła ze stoickim spokojem - i co znaczy, pojęcia nie mam, jako że nie znam jego treści.

Lynn Wingfield

- Dobrze wiem, że to koperta. - warknęła przez zaciśnięte zęby. - I myślę, że Ty równie dobrze wiesz, OD KOGO jest ten list.
Z rozmachem wyjęła list z koperty i uniosła do poziomu oczu Joan, prawie uderzając ją w twarz.

Joan Wingfield

Joan zrobiła krok w tył i uniosła brwi. Po chwili na jej twarz wstąpił kpiący uśmiech.
- Ojej - powiedziała ironicznie - rodzice nie dadzą ci kasy na mugolskie używki, jeśli nie przestaniesz się tak zachowywać, to straszne! Przecież nie ma w twoim zachowaniu nic nieodpowiedniego!
Stanowczo opuściła rękę siostry i spojrzała na nią marszcząc brwi.
- Zawsze tak gadają, a nigdy nie karzą swojej ukochanej córeczki.

Lynn Wingfield

- Tu nie o to chodzi! I wcale nie kochają mnie bardziej od ciebie! - krzyknęła, przyciskając sobie palce do skroni. Po kilku chwilach ze spokojem dokończyła - Jak mogłaś mi to zrobić?