www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Lynn Wingfield

Lynn przez przypadek akurat przechodziła obok, zmierzając do Hogsmeade i zauważyła tą niecodzienną sytuację.
- Hej, Jo, co tu się dzieje?
Spojrzała na krwawiący nos Esaia i spetryfikowaną Puchonkę.

Jared Leto

- Tak ,tak masz rację. Odejmuję 15 punktów Hufflepuffowi. Chyba nie chcesz stracić więcej punktów...

Joan Wingfield

- Odwala tej idiotce, Esaiowi i ogarniętej szałem Sandrine. chcesz się przyłączyć? Uważaj S. dusi, Esai wali po twarzy, a ta tu o... - wskazała na puchonkę - rzuca się, jak byk. I btw, Esai nie wie co to słowo gentelmen. I różdżka.

Jared Leto

- Poprostu większość towarzystwa ma dzisiaj zły dzień - zakończył Leto

Lynn Wingfield

Zaśmiała się i rozmasowała pięści.
- Wiesz, przydałby się jakiś trening. - powiedziała, pół żartem, pół serio, widząc na poważnie wkurzonych ludzi. - Ale jaki w tym wszystkim sens? Jakaś kłótnia czy taka mała ustawka międzydomowa? W tym drugim przypadku... lekko niewyrównane szanse.

Maraya Yens

-To moja wina - krzyknęła Maraya

Maribel Vea

Maribel podeszła od tyłu do Leto i objęła go w pasie.
- Czyżby mój skarb musiał w czymś interweniować?

Lynn Wingfield

Lynn odwróciła się w stronę, z której dochodził głos.
- Huh? - spojrzała na gryfonkę, lustrując ją dokładnie. Nie nosiła śladów pobicia ani niczego w tym stylu. - Twoja wina? Naprawdę?

Jared Leto

- Hej. Skąd się tu wzięłaś? - rzekł do Maribel a zwracając się do Marayi (jak to się odmienia? o0) powiedział :
- Nie. To wcale nie twoja wina.

Lynn Wingfield

(^ myślę, że 'Marayi' byłoby całkiem poprawne ;P)

Maraya Yens

-Tak! - powiedziała - Esai powiedział że nie umiem grać na gitarze, a Lily wie jak działają na mnie cudze słowa, więc poszła i go uderzyła...

Maribel Vea

- Wszyscy jesteście po trochu winni. I nie obwiniaj tylko siebie - powiedziała przyjaźnie Maribel podchodząc do Gryfonki

Jason Scott Lee

- A tak notabene i zmieniając temat, to co Ci się stało Esai? Przecież nigdy taki nie byłeś...no wiesz...żeby się rzucać na ludzi. A poza tym jeszcze niedawno ubóstwiałeś Joan...Coś niestały jesteś w uczuciach...

Lynn Wingfield

Uśmiechnęła się złowieszczo.
- Wiesz, Jason, kobieta... - spojrzała na Esaia. - ...zmienną jest. A przynajmniej z tego, co słyszałam, wnioskuję, że właśnie kobietą jesteś, Esai. W końcu, co za facet uderzyłby dziewczynę?

Maribel Vea

- Dajcie spokój chłopakowi. Joan i tak jest zajęta, więc nie miałby u niej szans - powiedziała i wróciła przytulić się do Leto