www.hogwartdlanajlepszych.fora.pl

Koko Malacana

-Oj,tak!-powiedziała zozciągając się.Nagle krzyknęła(Bla,bla bla...Poprostu rodze,no!xd)

Meredith Nightingale

(Dosyć krótko trwała ta ciąża...) - Ko! - krzyknęła przerażona Puchonka - Co się dzieje?! Czy to coś poważnego?

Koko Malacana

(Wiem xd Ale...9 miesięcy?!Why?!)
-Nie gadaj,tylko bierz mnie do skrzydła szpitalnego!-wysapała

Meredith Nightingale

(Ja moją solidnie wyliczam od samego początku, nawet mi się to udaje.) - Wiesz, bo ja sama raczej ci nie pomogę, ale poszukam kogoś kto jest w stanie to uczynić. - Zauważyła, że jednak teraz nie powinna się rozgadywać i pobiegła szybko po pomoc, a z racji tego, że biblioteka była wręcz przepełniona, szybko ją znalazła. Już po chwili przy Ko kręciło się parę osób czekających na jej instrukcje.

Koko Malacana

-DO SZPITALNEGO!-ryknęła straszliwie

Meredith Nightingale

- Dobrze, dobrze. Tylko spokojnie... - zaczęła uspokajać Ko, a jednocześnie siebie. - zanieście ją do skrzydła szpitalnego. Tylko ostrożnie!

Koko Malacana

(Zaczniesz?Nie jestem w tym dobra xd)

Roonie Farney

Roonie weszła do biblioteki , żeby pouczyć się a Zielarstwo.

Megan Rassel

Megan siedziała przy stoliku studiując jakąś okropnie grubą,starą i zniszczoną księgę.Zaczytana nie zwazała na nic,co się wokół niej działo.Nawet jakby się paliło,nie widziała by tego.Poprostu wciągnął ją świat magiczny,pełen dziwnych stworzeń.Nagle ktoś zamknął Jej książkę,a był/a/ to...

Roonie Farney

...Roonie
-Halo , co ty taka zaczytana ? Wogłule się nie ruszasz Smile

-powiedziała Roonie , pytając się nieznajomej.

Megan Rassel

-Jeśli można prosić,idź sobie.-powiedziała wściekła i wstała patrząc jej prosto w oczy.-Bo ja mam relaks.Nie wiem jak ty,ale ja...-dodała patrząc na książkę w jej dłoni-...szybko załamałam Zielarstwo.Powiedż mi wszystko co wiesz o Mandragorach.-okrąrzyła stolik i wcisnęła ją w krzesła-Ja słucham.-i podeszła do regału odkłaając książkę.

Megan Rassel

Megan weszła do biblioteki i skierowała się w strone biurka bibliotekarki.Zapytała o książkę ,,Życie po życiu".Nie było jej jednak.Odwróciła się i wpadła na...

Arwen

Ar, która akurat chciała oddać książki.
-Uważaj jak łazisz- warknęła, a potem spojrzała na dziewczynę.- Ślizgonka?

Megan Rassel

Spojrzała na swoją odznake.
-Chyba tak.-powiedziała odchodząc od niej na krok.-Jestem Megan.Widzę,że lubisz czytać.-zgadła patrząc na kilka książek w jej rękach.

Arwen

-Arwen- przedstawiła się.- Lubię, ale nie wszystko. A ty lubisz?